Pisząc o plastiku, warto wspomnieć o wyspie Henderson. To malutka wyspa wielkości Mokotowa położona na Oceanie Spokojnym. Nigdy nie zamieszkana przez człowieka i wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO z uwagi na ekosystem który pozostawał praktycznie nietknięty przez ludzi. Do czasu! Prądy morskie od wielu lat wyciągają na powierzchnię tej wyspy śmieci. Szacuje się że aktualnie na powierzchni wyspy Henderson znajduje się około 19 ton odpadów, co czyni to miejsce jednym z najbardziej zawalonych śmieciami na świecie.
Na każdym metrze kwadratowym plaże znajdują się średnio 672 kawałki śmieci. W znakomitej większości plastikowych. Większość z tych śmieci to śmieci wyprodukowane tysiące kilometrów dalej z dala od oceanu. W moim i Twoim domu w 2010 roku za produkcję około połowy wszystkich plastikowych odpadów nie poddawanych recyklingowi było odpowiedzialnych pięć azjatyckich państw. Chiny Indonezja Filipiny Wietnam i Sri Lanka. Łatwo jest w obliczu takich danych z naszej europejskiej perspektywy umyć ręce i rzucić jakąś pogardliwie uwagę o tych co mieszkają gdzieś daleko, nie mają ekologicznej świadomości i nie dbają o nasze wspólne dobro. Ale nie tak szybko. Zauważcie że tutaj w Europie przywykliśmy do tego że razem z wyrzuceniem worka ze śmieciami do kosza problem tych śmieci znika z naszego pola widzenia, a przecież coś z tymi śmieciami musi się dalej dziać.
Wystarczy przypomnieć ile ton śmieci jest eksportowane z Wielkiej Brytanii. Tylko w 2017 roku Brytyjczycy wysłali grubo ponad 150 tysięcy ton śmieci do Azji. Przy okazji sporo trafiło także do Polski, ale to temat na kiedy indziej. Tendencja ta jest właściwa dla wielu zachodnich państw zarówno z Europy, jak i ze Stanów, nieustannie wysyłane są statki do Azji pełne śmieci , których przechowanie, oczyszczenie czy przetworzenie w miejscu, w którym zostały wyprodukowane jest droższe niż przetransportowanie ich tysiące kilometrów dalej, do miejsc, w których one będą nadal zalegać. A jak będą zalegać to będą się też dostawać do rzek , z rzek do mórz i trafią w końcu właśnie do oceanu.
Czy po przeczytaniu tego nadal masz opory przed nowinkami, takimi jak słomki słomiane czy naczynia z trzciny cukrowej? Czy dalej będziesz narzekać, że musisz kupić do swojego lokalu ekologiczne opakowania czy też biodegradowalne sztućce? Nie bój się, to jeszcze nie koniec 🙂